To ornitologiczny grzech, nie
jeździć na ptaki w miejsca oddalone od domu jakieś 2-3 kilometry. Tak, Opolska
Biebrza, czyli Łąki Chrząstowickie, leży na wyciągnięcie ręki. „Cudze
chwalicie, swego nie znacie”, można by rzec. Obiecaliśmy sobie z Tomkiem, że
będziemy „czesać” to miejsce jak często się da, a że pogoda była piękna – 10
stopni po godzinie 16, 17 lutego, pojechaliśmy na rowerach. Jechaliśmy dłuższą
drogą przez las w Suchym Borze, nie spiesząc się, wdychając wiosenne powietrze
w najgłębsze oskrzeliki, ciesząc się wolnością na łonie natury.
Rowery
zostawiliśmy na środku podmokłej łąki i postanowiliśmy podejść bliżej miejsca,
w którym zauważyliśmy czajki – te pierwsze zwiastuny wiosny. Było ich około 60,
a razem z nimi siewki złote. Nad nami latały kruki i myszołowy, były też szpaki
i kwiczoły. Najbardziej jednak ucieszył nas głos skowronka, a właściwie dwa
głosy samców – czyżby już wiosna? Prognozy na to niestety nie wskazują, ale kto
wie…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz