środa, 19 lutego 2014

Hornemanni – nordyjska królowa na łódzkiej ziemi (09.02.2014)


 
                Pompatyczny i wydumany – pewnie nie jeden z Was pomyślał, czytając ten tytuł, że trochę mnie poniosło. Czeczotka królową? Może i nie, chociaż ma przecież „koronę” ze szkarłatnych piór. Malutka i niepozorna, pewnie nie pasuje do takiego opisu, a miejsca, gdzie ją obserwowaliśmy, z pewnością nie można by nazwać urokliwą śródleśną polaną, a zaledwie zwyczajnym nieużytkiem na przedmieściach Łodzi.  A jednak, zostawiłam ten tytuł, gdyż obserwując ptaki, zakładam na nos różowe okulary i cieszę się każdą chwilą w terenie, jakby miała być tą ostatnią. Jestem w innym świecie, w którym przyroda rządzi, a stamtąd do fantasy – mojej drugiej pasji, już niedaleko. Poza tym, zawsze podobała mi się nazwa czeczotki tundrowej po łacinie – jest magiczna – hornemanni naprawdę brzmi jak imię jakiejś szlachetnej postaci z powieści fantasy, a więc czas na relację…
                Nie ma dla mnie jako dla „ptasiarza” gorszego momentu, kiedy dostaje smsa, że ktoś zaobserwował rzadkiego ptaka, a ja nie mam jak urwać się z pracy, by tam pojechać. Pozostaje mi tylko czekać na weekend, a w weekend Dzieci chore. Patowa sytuacja. Mieliśmy do wyboru: obowiązek lub przyjemność i egoistycznie wybraliśmy to drugie, zostawiając Synów pod opieką babci. My czekaliśmy aż do niedzieli 11 lutego, ale czy ptak poczeka? Ciekawe jest to, że skandynawskie gatunki wydają się lubić Polskę – sowa jarzębata poczekała chyba na wszystkich obserwatorów, kiedy pisze ten tekst (19.02) 7 krzyżodziobów śpi nadal w Krynkach, a bohaterka niniejszej relacji siedzi w Łodzi jak gdyby nigdy nic. To niesamowite!
                Jak „stłiczować” małego „wróblaczka”? To nie jest przecież kaczka, która siedzi na zbiorniku (już niedługo relacja ze sterniczki, która miała zweryfikować mój pogląd na łatwość obserwacji kaczek na akwenach). Dzień przed wyprawą, jeździliśmy z Tomkiem po naszych terenach i o celowości podróży do Łodzi zapewnił nas Janek Fuss, który powiedział mu wprost, że czeczotka będzie, gdyż on  widział ją tam już kilka razy. Janek zaraziłeś nas optymizmem – pojechaliśmy!

                                                   Moja hornemanni. Fot. A. Tańczuk

                Gdy dotarliśmy na miejsce zaczęły się schody – nie słyszeliśmy i nie widzieliśmy ani żywej ptasiej duszy. Nic, zupełnie pustka, a mieliśmy szukać stadka około 30 ptaków.  Nie minęło jednak dużo czasu, gdy zobaczyliśmy, dokładnie tak jak przewidział to Janek. Spadły jak grom z jasnego nieba, znikąd, znienacka… Usiadły na niskim drzewku, mieliśmy kilka chwil, jeden ptak wydał się rzeczywiście jaśniejszy, aparaty zrobiły swoje, szybki rekonesans, biały kuper, porównanie zdjęć, to hornemanni… Siedziała jedną mikro-chwilę dłużej niż inne czeczotki, a potem rozpierzchły się tak samo nagle jak przyleciały. Żerowały chwilę na pobliskich krzaczkach wiesiołka, tylko chwilę na widoku, a potem zeszły niżej i odleciały.

                                                          "Tundra"... Fot. Tomek Tańczuk
               
               Czy to koniec naszej obserwacji tej nordyjskiej piękności? Mieliśmy coraz mniej czasu, chodziliśmy tam i z powrotem, coraz więcej ludzi wychodziło z psami na spacer. Jeden mężczyzna zapytał nas nawet czy jesteśmy tu z powodu czeczotki – super, że naszą obecnością, my – „ptasiarze”, przyczyniamy się do zainteresowania ogólno pojętą przyrodą ludzi, którzy się z nami stykają. Zawsze znajdzie się ktoś, kto podejdzie, zapyta, poprosi o pokazanie czegoś w lunecie, kto wie, może od tamtej pory też zacznie „jeździć na ptaki”. Mieliśmy już wracać do Opola, kiedy stadko wróciło. Usiadły na innym drzewie, ale wcale nie za wysoko. Pozwoliła nam się podejść, tak, że nawet ja bez długiego obiektywu zrobiłam zdjęcie dokumentacyjne.  To była satysfakcjonująca obserwacja! „Dołączyłaś do Dywizjonu 303” – powiedział Maciek Kowalski. No tak – 303 gatunki w Polsce, świetny wynik i super przygoda.

   Poczekała na nas! Maciek Kowalski, ja (jak zwykle w centrum, wśród Chłopaków) i Tomek Tańczuk. Fot. Maciek Kowalski


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz